Organizacja zimowych plenerów w górach przez Zygmunta Urzędnika (ZPFP) to już wieloletnia tradycja. Spotkania odbywały się już w wielu różnych miejscach, ale najczęściej chyba pod szczytem Pilska na Hali Miziowej w Beskidzie Śląskim. Również moją osobistą tradycją stał się udział w tych plenerach, a zimowe Pilsko odwiedziłem w tym roku po raz piąty. Możecie zapytać po co tyle razy jeździć w tym samym czasie w to samo miejsce. Otóż odpowiedź jest prosta – góry za każdym razem są trochę inne i dzięki temu zawsze przywożę trochę inne zdjęcia. W tym roku pogoda sprawiała trochę kłopotu i raczej zniechęcała do wyjść ze schroniska. Było mglisto i pochmurno na tyle, że pod szczytem ledwie widać było tyczki wyznaczające szlak turystyczny. Czasem do tego dołączały jeszcze opady śniegu i dosyć silny wiatr. Na szczęście pojawiło się też okno pogodowe, które udało się wykorzystać. Chmury przemieszczały się szybko i czasem pomiędzy nimi pojawiały się prześwity powodując niesamowite efekty świetlne. W tych warunkach formy śnieżne i lodowe zbudowane przez mróz i wiatr na drzewach wyglądały wprost niesamowicie.
Czy wrócę tam po raz kolejny? Oczywiście, że tak! Zima w górach za każdym razem wygląda trochę inaczej.
Świetne ujęcia, super światło i kolorystyka. Przy ładnej pogodzie nie byłoby tak ładnie 😉 Momentami jakby daleko na północy. No i gratuluję krzyżodziobów! Pięknie się prezentują!
Dzięki 🙂