Wiosna wyraźnie zaznacza swoją obecność w otaczającej nas przyrodzie. Oprócz coraz bardziej widocznej zieleni, jej niepodważalnym znakiem jest pobudka płazów. W tym roku udało mi się szczęśliwie trafić idealnie w moment, kiedy nad znajomym śródleśnym stawem obudziły się ropuchy. Gdy byłem tam kilka dni wcześniej moją uwagę przyciągnęło wiele miejsc zrytych przez dziki. Obawiałem się, że płazy mogły przez to ucierpieć. Na szczęście nie potwierdziła tego kolejna wizyta. Ropuchy obudziły się i w dużej liczbie ruszyły w stronę pobliskiego zbiornika. Niektóre samce już w drodze znalazły samice i podróżowały dalej na ich grzbietach. Wielu było jednak pojedynczych poszukiwaczy. Najciekawsze jednak okazały się sytuacje, gdy wielu samców obejmowało jedną samicę tworząc żywą ropuszą kulę. Chyba dla żadnego płaza taka sytuacja nie jest komfortowa, ale instynkt jest silniejszy. W końcu i tak wszystkie prędzej czy później znajdą się w stawie, gdzie odbędą gody.
Kącik techniczny
Powyższe zdjęcia wykonałem przy użyciu trzech różnych obiektywów, żeby uzyskać różną perspektywę oraz głębię ostrości. Szerokie kąty to efekt zastosowania mało popularnego Laowa 15mm/4 macro, który jest jednym z moich ulubionych obiektywów w ostatnim czasie. „Klasyczne” ujęcia z płytką głębią ostrości to zasługa Sony FE 90mm/2.8 macro, jednego z najlepszych obiektywów makro na świecie. Kilka fotografii wykonałem także standardowym Tamronem 28-75mm/2.8. Ropuchy są na tyle dużym obiektem, że i takie szkło się sprawdzi.