Czerwiec to czas maków i nie da się tego nie zauważyć podróżując po kraju. Tu i ówdzie przy drogach i na skrajach pól można dostrzec kępki intensywnie czerwonych kwiatów. Czasem jest ich więcej, szczególnie na ugorach. Bardzo rzadko (przynajmniej w centralnej Polsce) jednak udaje się znaleźć pole, na którym kwiatów jest faktycznie całe morze. Miejscem, które szczególnie upodobały sobie maki, są nasypy kolejowe. Niestety co jakiś czas miejsca te są dokładnie pozbawiane wszelkiej roślinności i nie ma co liczyć, że jeśli w jednym roku gdzieś były kwiaty, to w kolejnym będzie tak samo. Można wręcz być prawie pewnym, że miejsce zostanie ogołocone. Podsumowując, co roku trzeba szukać innych lokalizacji, w których kwitną maki. Plusem całej sytuacji jest to, że kwiaty te bardzo szybko i intensywnie potrafią się rozprzestrzeniać. Dzięki temu, co roku daje się znaleźć miejsca, gdzie można cieszyć oczy delikatnością ich jaskrawo-czerwonych płatków.
Kącik techniczny
Kwiaty, niby sprawa prosta. Co jednak w sytuacji, kiedy mamy już mnóstwo zdjęć, a chciałby się pokazać temat nieco inaczej? Tu z pomocą może przyjść sprzęt. Warto popróbować na przykład fotografowania innymi niż do tej pory obiektywami. Idąc tym tropem oprócz dość standardowego dla mnie teleobiektywu 100-400 wykorzystałem dwie inne konstrukcje – Canona 55mm/1.2 S.S.C. oraz powiększalnikowy EDAR 100mm/2.8. Każdy z nich rysuje inaczej i daje inne pole widzenia. Edar daje więcej mgiełki, Canon jest ostrzejszy. Oba szkiełka są ciekawe i dają fajne efekty. Warto popróbować samemu, nie koniecznie z tymi konkretnymi obiektywami, ale w ogóle. Idąc w teren następnym razem wsadź do torby jakiś „wynalazek” i spróbuj co się uda nim zrobić.