Na przełomie marca i kwietnia każdego roku w wielu stawkach i na podmokłych łąkach odbywa się spektakl godów płazów. Żaby wybarwiają się na niebiesko, co czyni to wydarzenie naprawdę niesamowitym do obserwacji. Wśród ropuch odbywa się to bez tak spektakularnych przemian, niemniej emocje nie są wcale mniejsze. Dwa lata temu trafiłem na moment, kiedy ropuchy wychodziły z ukryć i przedzierały się przez gąszcz suchego listowia w stronę pobliskiego stawu. W tym roku miałem to szczęście oglądać ropusze gody w wodzie.
Dwa poniższe zdjęcia to jedyny dowód na to, że udało mi się choć musnąć temat godów wśród żab. Ostatnia para i złożony skrzek, z którego już niedługo wylęgnie się kolejne pokolenie.
Ale do rzeczy – a tą dziś są ropusze gody. Oto co udało mi się podejrzeć. Są pary splecione w czułym (no może tu trochę przesadziłem) ampleksusie, ale i samotni poszukiwacze okazji. Większość akcji dzieje się pod wodą, co czyni obserwację trochę trudniejszą. Zapraszam do kącika technicznego poniżej, bo mam kilka uwag i przemyśleń, które mogą się Wam przydać.
Kącik techniczny
Fotografowanie żab i ropuch może w niektórych miejscach być dużym wyzwaniem. Wszystko zależy od nachylenia brzegu akwenu, na którym jesteśmy. Jeśli brzeg jest stromy, to bardzo trudno o dobrą perspektywę i fajne zdjęcia. Najlepsze są akweny o łagodnie nachylonym brzegu – daje nam to większą elastyczność w wyborze pozycji do fotografowania.
Jaki obiektyw powinniśmy dobrać? Zważywszy na to, że większość zwierząt jest płochliwa (żaby zdecydowanie bardziej niż ropuchy), nie możemy się za bardzo do nich zbliżyć. W przypadku ropuch dobrze sprawdzi się teleobiektyw o ogniskowej od 300 do 400mm, który pozwoli nam trzymać dystans kilku metrów od fotografowanej akcji. Zdarza się, że niektóre ropuchy i żaby są bardzo mało płochliwe i pozwalają zbliżyć się z obiektywem na kilkanaście centymetrów. Wówczas dobrze mieć na podorędziu obiektyw makro do zbliżeń i portretów.
Generalna zasada fotografowania zwierząt mówi, że powinniśmy to robić z wysokości oczu naszego modela. W przypadku ropuszych godów (i żabich podobnie) stosowanie tej zasady sprawdzi się tylko wtedy, gdy chcemy pokazać jedną ropuchę (lub żabę). Gdy mamy do czynienia z całą grupą zwierząt, to lepszy efekt osiągniemy podnosząc aparat trochę wyżej. Wówczas oprócz płaza w głębi ostrości, widoczne będą także inne z przodu i z tyłu. Czasem warto także spróbować perspektywy jeszcze bardziej z góry, żeby ująć także otoczenie. Prawda jest taka, że trzeba próbować jak największej liczby różnych punktów widzenia, bo wówczas efekty sesji będą bardziej różnorodne.