Grzyby nie są szczególnie ekscytującym tematem do fotografii. Mimo to, tak jak każdy inny aspekt przyrody, zasługują, żeby je pokazywać w ciekawy sposób. Dzięki temu, że są statyczne, można skupić się na pieczołowitym budowaniu atrakcyjnych i ciekawie oświetlonych kadrów. Dwa tygodnie temu odwiedziłem podłódzki bukowy las, gdzie oddawałem się fotografowaniu grzybów (efekty możecie oglądać we wpisie [ Grzybowa kraina ]). Bohaterką dzisiejszego wpisu jest grzybówka, na którą trafiłem dosyć przypadkowo podczas wypadu na ptaki. Czasem jest właśnie tak, że główny plan nie wypala, ale mimo to wracasz do domu z fajnymi zdjęciami. Tak było tym razem. Warto patrzeć pod nogi i być gotowym na różne możliwości rozwoju sytuacji. Grzybówka to grzyb, który mnie zachwycił. Rośnie w sporych skupiskach, przez co można pokombinować z różnymi kadrami i punktami widzenia. Miejsce, w którym na nie trafiłem od jednej strony porośnięte było drzewami i krzewami o listowiu wybarwionym na żółto. Wykorzystałem ten fakt do stworzenia odpowiedniego tła. Oroszone pajęczyny dodatkowo podniosły wartość artystyczną fotografowanych scen.

Kącik techniczny

Przy pierwszej wizycie w tym miejscu miałem niestety tylko teleobiektyw 200-600 oraz standardowy zoom 28-75/2.8. Ten drugi okazał się całkiem dobrym sprzętem do zmierzenia się z tematem grzybowym. Do kolejnych odwiedzin “grzybówkowego” miejsca byłem już lepiej przygotowany i spakowałem obiektyw makro 90/2.8. Fotografowałem głównie pod światło lub w półcieniu, bo wówczas można osiągnąć najciekawsze efekty.

Poniżej to co udało się sfotografować podczas dwóch krótkich sesji. Grzybówka gra główną rolę, ale nie jest jedynym grzybem, którego zobaczycie tu na zdjęciach.