Niby przyszła wiosna, na dworze robi się coraz cieplej, ale co z tego, skoro nie wolno wyjść z domu za wyjątkiem załatwianiem ważnych spraw życia codziennego. I już nawet w miejsce odosobnienia celem pofotografowania jechać nie można, bo to do czynności niezbędnych nie należy. No i co, że bez tego psychika siada, że z nikim się nie stykasz? Nie wolno i już. Można tylko sięgnąć do archiwów i przypomnieć sobie jak to było kiedyś.
Naturalnym odruchem w tej sytuacji stało się wytypowanie jakiegoś momentu z przeszłości, do którego chciałbym wrócić. I padło jakoś tak naturalnie na okrągłą liczbę 10. Wróciłem do zdjęć sprzed dokładnie 10 lat, czyli z kwietnia 2010 roku. A tak wówczas było na świecie:
Czy sądzicie, że to normalne, że pamiętam gdzie zrobiłem zdjęcia 10 lat temu? Mam pewne wątpliwości 😉
Czy będą nowe zdjęcia? Wszystko będzie zależało od tego jak rozwinie się sytuacja i czy będzie można pojechać do lasu lub na łąkę. A jeśli nie, to pozostanie dalej wspominać minione lata…
130
4 odpowiedzi na “Kwiecień w cieniu COVID-19”
Łezka się kręci, patrząc na Twoje piękne zdjęcia.
Tak pochodzić po lasach, poszukać tematów, pofotografować, ech…
Łezka się kręci, patrząc na Twoje piękne zdjęcia.
Tak pochodzić po lasach, poszukać tematów, pofotografować, ech…
Wg mnie i moich doświadczeń to Jak najbardziej normalne Michale. Bądź zdrów i wytrwaj.
Uffff, bo już myślałem, że jednak coś nie tak 🙂
Najpierw napiszę przymiotnik : Piękne, a potem, normalne. 🙂