Zgodnie z obietnicą z poprzedniego wpisu [ Izerska zima 2020 ] pokazuję coś co można by nazwać finalnym akordem pleneru na Stogu Izerskim. Jako, że udało się wcześnie zjechać gondolą do Świeradowa, a droga do domu zapowiadała się na niecałe 4 godziny, postanowiliśmy jeszcze coś zobaczyć. Wybór padł na odwiedzone i obfotografowane kilka lat wcześniej karkonoskie potoki: Potok i Wodospad Podgórnej oraz Kaskady Myi. Chcieliśmy zobaczyć, czy w zimowej szacie prezentują się równie interesująco jak jesienią i wiosną. No i nie zawiedliśmy się.
Wszędzie widzieliśmy lodowe formy oblepiające głazy, kamienie i gałęzie, wzbogacone zielenią mchów i brązami zeszłorocznych liści bukowych. Przejście niewielkiego odcinka wzdłuż potoku zajęło nam znacznie dłużej niż morsom zmierzającym do wodospadu. Co kilka kroków oczom ukazywała się jakaś kompozycja warta uwiecznienia. Zrobiłem dość dużo zdjęć, ale pokażę tylko część, żeby Was nie zanudzić. Oto one 🙂
Gdyby ktoś po obejrzanych tu zdjęciach miał ochotę zobaczyć jak te same miejsca wyglądają wiosną i jesienią, zapraszam do wpisu [ Karkonoskie potoki ]
Bardzo ładne zbliżenia.