Zgodnie z obietnicą, chcę Was dziś zabrać do jesiennego lasu bukowego w poszukiwaniu grzybów. Ale nie tych jadalnych, o nie! Im bardziej „psi” jest grzyb, tym bardziej fotogeniczny. To jeden z moich ulubionych tematów o tej porze roku. Oprócz kolorowych liści ma się rozumieć ;-). No dobrze, dość słów, niech przemówią zdjęcia!
Gdyby kogoś interesowało jak zostały zrobione te zdjęcia od strony technicznej, to wcale nie używałem obiektywu makro! Otóż przemożna większość zdjęć powstała z wykorzystaniem obiektywu Tamron 28-75/2.8, który jak widać generuje bardzo ładny bokeh. A grzyby są na tyle duże, że obiektyw makro nie był konieczny…
No i warto jeszcze podkreślić znaczenie „operowania” i wykorzystania światła zastanego, gdy zwłaszcza 'pod światło’ świetnie eksponuje delikatne, półprzezroczyste struktury grzybów z blaszkami. Robisz to znakomicie. Pozdrawiam :).
Oj tak, oj tam…samo się robi 🙂 Trzeba po prostu umieć patrzeć i dostrzegać, tylko tyle 🙂
Potwierdzam – dobra robota 🙂
A temat wcale nie łatwy. W tym roku niezły urodzaj, więc dobry czas na grzybowe plenery.
Zgadzam się Michale co do fotogeniczności grzybów mniej jadalnych, ale poza tym nieco łatwiej je znaleźć, bo te prawdziwki, koźlaki, podgrzybki, czy nawet kanie po przejściu grzybiarzy to się jednak trochę pochowały ;-)). Niektóre z kadrów w tej sesji wg mnie wspaniałe – gratuluję.
Prawdziwki, koźlarki czy podgrzybki nie prezentują się tak dobrze na zdjęciach. „Psie” grzyby mają ciekawsze kształty i często występują gromadnie, co zdecydowanie dodaje im uroku.