Bohaterem dzisiejszego wpisu jest dzięcioł duży (łac. Dendrocopos major). Ptak to powszechnie występujący na terenie naszego kraju, bardzo charakterystyczny z wyglądu i dzięki temu często obserwowany. Niedawno w ramach popołudniowego spaceru w leśnej części jednego z łódzkich parków usłyszałem charakterystyczne „pitulenie”. Było dość głośne, więc automatycznie zacząłem się rozglądać. Sprawcą zamieszania było wyściubiające łebek z dziupli i domagające się pokarmu pisklę dzięcioła dużego. Co ciekawe dziupla była na wysokości 2 i pół metra, czyli dość nisko. Jakby tego było mało, to drzewo, w którym dzięcioły zrobiły kryjówkę było oddalone od wyasfaltowanej ścieżki pełnej ludzi o około 10 metrów. A wisienką na torcie był fakt, że w najlepszym do obserwacji miejscu znajdowała się ławeczka. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę, że podczas obserwacji ptaków przy gniazdach należy wykazać się najwyższą ostrożnością, gdyż jeden nieumiejętny ruch może spowodować, że rodzice porzucą swój lęg. Tutaj ptaki były przyzwyczajone do przechodzących obok ludzi, więc obserwacja nie niosła za sobą zagrożeń. Wprost idealne warunki. Mimo to brakowało jeszcze jednej rzeczy – odpowiedniego światła.
Do dzieła!
Skoro miejsce akcji już jest, a bohater gotowy, to jedyne co trzeba zrobić, to wybrać czas. Sprawdziłem więc tradycyjnie prognozę pogody – następnego dnia świt miał być słoneczny. Nie najlepiej, bo w lesie lepsze jest rozproszone światło… ale warto spróbować. Wstałem więc wcześnie rano i udałem się w znalezione dzień wcześniej miejsce. Ludzi niemalże nie było, raptem kilku biegaczy i jeden bezdomny wypoczywający na ławce. Generalnie cisza i spokój. Kilkadziesiąt metrów od wypatrzonego poprzedniego dnia drzewa zaczął być słyszalny charakterystyczny głos, który z każdym moim krokiem stawał się głośniejszy. Mimo, że ptaki co chwilę widzą obok swojej dziupli człowieka, to są nad wyraz ostrożne. Rozstawiłem statyw obok ławki, za krzakiem jaśminu i mogłem napawać się widokiem dzikiej natury tak blisko człowieka. Zrobiłem wiele zdjęć, ale także nakręciłem krótki filmik pokazujący jak jedno z rodziców dokarmia pisklę. Zapraszam do oglądania.
Następnym razem, kiedy będziecie spacerować po parku, warto słuchać i rozglądać się…bo można zobaczyć coś bardzo ciekawego.
Dobre; tak, można mieć ciekawy temat do fotografowania blisko i bardzo blisko. Można szukać, ale można też zaprosić „tematy”do sprowadzenia się pod sam dom – zajrzyj tu: https://naturephotocloseup.eu/main.php?g2_itemId=6044.
Opisałem „zahodowane” ważki oraz moją „przyjaźń” z dudkami i ich „udomowienie”.
Michał, nie widzieliśmy się od lat. Po przejściu na emeryturę siedzę w moim wiejskim raju. Nawet na Wasze spotkania do Łodzi nie chce mi się jeździć; zresztą nie zapisałem się. Zapraszam; ze znanych Ci osób fotografują u mnie M. Wyszomirski i M. Sykuła.
Cześć Olku, kopę lat! Wpadnij czasem na spotkanie, nie trzeba się zapisywać – przyjeżdżasz i wchodzisz, jak do swoich 🙂