Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie zawilce gajowy. Jak co roku o tej porze, w niektórych lasach kobierce zawilców gajowych udekorowały runo mnóstwem białych kwiatków. I jak co roku ruszyłem w teren żeby je fotografować. Jednak w jaki sposób do tego podejść, żeby zrobić to lepiej/ciekawiej/inaczej niż w poprzednich latach? To dylemat, przed którym staję co roku. W tym roku „na zawilcach” byłem tylko jeden raz i postanowiłem zaprzęgnąć do pracy obiektywy raczej mało używane przeze mnie wcześniej. Wybór padł na starego, bo ponad 50-letniego Oretrona 50mm/1.8 z fabryki Mayer-Optik w Görlitz. Drugim szkłem podczas tej sesji był TTartisan 100mm/2.8, czyli nowe wydanie starej i bardzo pożądanej konstrukcji, czyli Trioplana. Ale sam sprzęt to jedno, ale trzeba mieć jeszcze pomysł w jaki sposób go wykorzystać. Chciałem spróbować tymi konkretnymi obiektywami pobawić się w pokazywanie pojedynczych kwiatów w szerszym kadrze, ale w taki sposób, żeby cała reszta otoczenia była w nieostrościach. Do tego kilkakrotnie udało mi się już w przeszłości wykorzystać światło wpadające z boku obiektywu dla uzyskania ciekawych efektów świetlnych, chciałem więc spróbować i tego. Oba zamierzenia udało się zrealizować, co mnie niezmiernie cieszy. Co ciekawe, trafiłem jeszcze na przylaszczki, które w tym roku, z uwagi na ciepłe dni, rozpoczęły kwitnienie już pod koniec lutego. A Wy co sądzicie o efektach tej sesji?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *