Nie ma chyba bardziej zmysłowych kwiatów niż maki. Są niesamowicie delikatne, a jednocześnie niesłychanie prowokujące swoją intensywną barwą. Raz są głęboko czerwone, innym razem niemal pomarańczowe. Niby można je spotkać w bardzo wielu miejscach od początku czerwca, ale nie wszędzie fajnie się je fotografuje. Osobiście szukam miejsc, gdzie rosną w większych skupiskach. Najczęściej można je spotkać na nasypach kolejowych i mam taki jeden przejazd przez tory gdzie zaglądam. Niestety PKP wydaje się dosyć skutecznie tępić te kwiaty, bo w miejscach gdzie wcześniej były często znikają. Zapewne chodzi o bezpieczeństwo… ale maki po jakimś czasie i tak wracają. W tym roku odwiedziłem kilka miejsc: jedne przy torach kolejowych, inne w środku łąk. Podsumowaniem makowego czerwca niech będą te zdjęcia:

2 odpowiedzi na “Maki, maki, maki”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *