Końcówka maja to czas, kiedy parkowy staw jest już bardzo zarośnięty. Jeśli będziemy dostatecznie uważni, możemy zobaczyć pojawiające się od czasu do czasu pomiędzy zaroślami czerwone akcenty. Wystarczy odrobina cierpliwości, żeby potwierdzić co tak naprawdę kryje się pośród trzcin. A są to młode łyski, chyba najbardziej charakterystyczne pisklęta, jakie możemy zobaczyć. Niektórzy mówią, że są tak brzydkie, że aż piękne. Moim zdaniem w przyrodzie nie ma czegoś takiego jak piękno i brzydota, to są terminy stworzone przez człowieka. Przyroda po prostu jest. Dzisiejszy poranek niedługo po wschodzie słońca zaowocował obserwacją i kilkoma fotografiami. Młode są pilnowane, a wręcz strzeżone przez rodziców. Rzadko wypływają na otwartą wodę, ale jeśli nie ma w pobliżu zagrożeń, to można je zobaczyć. Na tym etapie same nie podejmują pokarmu, rodzice wyciągają z wody różne smakołyki i podają je swoim pociechom. Młode potrafią się dopominać o swoje, ale mama i tata nie zapominają o żadnym ze swoich dzieci. Łyski z młodymi to spektakl, który możecie obejrzeć poniżej.









