To już moja ósma poranna sesja ptasia na Jeziorsku tej jesieni… i być może naprawdę już ostatnia. Przez najbliższy tydzień będę fotografował zgoła co innego, ale póki co niech pozostanie to słodką tajemnicą. A potem na pewno będzie już deszczowo i zimno…no chyba że jednak nie.

Wracając do opisywanej sesji porannej – miejsce akcji było ulokowane na północ od poprzedniego. Wszystko z powodu opadającej wody i tego, że w “starym” miejscu już nie ma czego fotografować. Jak się okazało, przenosiny w nowe miejsce wpłynęły bardzo pozytywnie na moje fotograficzne samopoczucie. Sesję należy zaliczyć zdecydowanie do tych udanych. Jedynymi, acz doskwierającymi, niedogodnościami były niska temperatura oraz silny wiatr. Ten drugi najpierw próbował pokrzyżować mi plany rozłożenia norki-czatowni, a następnie przez kolejne godziny skutecznie obniżał komfort fotografowania. Dzięki kolejnej modyfikacji mojego ukrycia byłem trochę lepiej zabezpieczony przed warunkami atmosferycznymi, a i ptaki czuły się znacznie pewniej. Jeśli chwilami ogniskowa 150mm na czaplę to zbyt dużo, to znaczy, że czatownia jest dobra. O samej dodatkowej modyfikacji napiszę w kolejnym wpisie.

A tym czasem zapraszam do degustacji fotografii 🙂

[gdgallery_gallery id_gallery=”10″]