Niedawno świat fotograficzny zmroziła wieść – Adobe zaprzestaje sprzedaży Lightrooma w wersji pudełkowej z licencją wieczystą. Od teraz jeśli chcesz używać Lightrooma, musisz wykupić abonament (dostępny w okresach miesięcznych i rocznym). Cenowo, za jeden rok wychodzi na dziś ok 650 zł… niemało. Ale co za tą kwotę dostajemy? Są dwa warianty pakietów dla fotografów:
- Lightroom CC, Lightroom Classic CC, Photoshop CC, 20GB w chmurze
- Lightroom CC, 1TB w chmurze
O co chodzi z tymi zmianami?
Zacząłem drążyć temat czym różnią się owe pakiety i zawarte w nich programy. I czym u licha jest Lightroom Classic CC, a czym Lightroom CC. Różnica jest istotna. Mówiąc najprościej – Lightroom Classic to kolejna wersja (7 już) znanego Lightrooma. Natomiast wersja Lightroom CC to zupełnie nowe narzędzie, którego praca ma bazować na zasobach w chmurze. Jak rozumiem idea jest taka, że na dowolnym urządzeniu (tablet, komórka, komputer) zgrywamy zdjęcia, które są automatycznie transferowane do chmury i od tego momentu możemy na dowolnym urządzeniu je obrabiać w aplikacji, która jest dostępna na większość platform. Ma to może sens dla fotografów, którzy podróżują po świecie, potrzebują zgrać zdjęcia na komórce, wywołać je na tablecie i udostępnić. Wszystko niezależnie od komputera. Dla większości osób jednak wersja „Classic” będzie nadal lepszym rozwiązaniem. Dlaczego?
- Działa w oparciu o dysk komputera (komputer lub dysk zewnętrzny jest naszym magazynem), nie wymaga połączenia z internetem i transferowania wielomegabajtowych plików obciążając naszą sieć i zajmując sporo czasu. Co za tym także idzie kopię swoich plików musimy robić sami.
- „Classic” jest przeprojektowaną wersją starego Lightrooma. Działa o niebo szybciej, ma kilka nowych, acz nieszczególnie potrzebnych na co dzień, udogodnień. Wersja CC, czyli „chmurowa” jest zupełnie nową aplikacją o bardzo mocno ograniczonych możliwościach.
Co ja wybrałem?
Wybrałem pierwszy pakiet, bo wydaje się bardziej sensowny. Zamierzam dalej używać Lightrooma Classic, bo jest po prostu dla mnie wygodniejszy.Dlaczego w ogóle Lightroom? Bo jest to narzędzie kompletne i co najważniejsze – jedyne jakiego potrzebuję, żeby ogarnąć moje zasoby fotograficzne. Kataloguję, wywołuję i obrabiam RAWy, drukuję, geotaguję, tworzę proste pokazy. Wszystko w jednym programie. Dla mnie to istotne. Szkoda tylko, że Adobe nie pomyślało o uboższym pakiecie bez Photoshopa – dla wielu to narzędzie jest zbędne, bo w Lightroomie można bardzo dużo zrobić. Po co płacić za coś czego się nie używa? Ale póki co takiej opcji nie ma.
Alternatywy?
Można oczywiście poniechać używania Lightrooma (jak słyszałem od kilku znajomych) na rzecz innego oprogramowania, tańszego lub w ogóle darmowego. Pytanie tylko czy te alternatywne programy mają to czego nam trzeba i są równie intuicyjne w użyciu? Czy będzie nam się chciało uczyć nowego programu? Tak czy siak, specjaliści IT twierdzą, że wszyscy producenci oprogramowania, niezależnie od branży, przechodzą na model abonamentowy… to im się po prostu bardziej opłaca i mają bardziej przewidywalne przychody. Tabelki wyglądają lepiej. Także nawet jeśli dziś wybór jest, to wkrótce możemy go już nie mieć…
Comments
Marcin Niesyn
Michał Ludwiczak
Janek