Od ostatniego wpisu minął prawie miesiąc. To dużo, ale czas mamy taki, że fotograficznie niewiele się dzieje. W listopadzie często lepiej siedzieć w domu pod kocykiem, bo na dworze zimno i słota. No i świat nie wygląda zbyt fotogenicznie. U mnie do braku zdjęć w ostatnim czasie przyczyniły się głównie przygotowania do festiwalu „Wizje Natury” w Izabelinie, gdzie wraz z Jurkiem Grzesiakiem mieliśmy przyjemność prezentować zdjęcia i opowiadać o ptakach Jeziorska. Występ przed kilkuset osobami wymaga najlepszego przygotowania i wyboru najciekawszych zdjęć – stąd brak czasu na inne aktywności.

Ale to też nie tak, że nie wychodziłem z domu z aparatem. Raz mi się to udało, acz jedynie do pobliskiego parku. Ale lepiej tak niż wcale 😉 Bohaterkami tej krótkiej sesji, podobnie jak to bywało wcześniej podczas parkowych spacerów, były wiewiórki. Ale nie tylko… 🙂

Klonowa impresja
Przyczajony tygrys
Faktury
Ruda na rudym
Proszę…
Ninja
Z nagrodą 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *