Wiosna ma się dobrze, kolejne gatunki kwiatów pojawiają się leśnym poszyciu, a na drzewach liście są z każdym dniem coraz dorodniejsze. Może to jest właściwy moment, żebym podzielił się z Wami moimi sposobami na fotografowanie wiosennych kwiatów? Spróbujmy, a nuż ktoś skorzysta 😉

Najlepszą formułą do tego typu przekazu jest posłużenie się przykładami, a tych mam akurat sporo. Posiłkując się zdjęciami zamieszczonymi poniżej spróbuję Wam opowiedzieć w jaki sposób powstały i dlaczego wyglądają tak jak wyglądają. Zaczynajmy.

Punkt widzenia

Przylaszczki, jedne z pierwszych kwiatów wiosennego lasu.

Pierwszą i najważniejszą zasadą jest dobranie odpowiedniego punktu widzenia do efektu, jaki chcemy osiągnąć. Można kwiaty fotografować z każdej strony, ważne jest, żeby pokazać je w sposób adekwatny do tego co chcemy uzyskać. Ja najczęściej stosuję punkt widzenia z poziomu obiektu, który fotografuję. Kładę aparat na ziemi lub trzymam go tuż nad ziemią. Co w ten sposób uzyskuję?

  • Po pierwsze pokazuję kwiat inaczej niż wszyscy go oglądają na żywo, a zatem to co jest na zdjęciu może być ciekawsze dla widza.
  • Drugie – tło za kwiatami jest relatywnie daleko od punktu ostrości, a zatem stosując małą wartość przysłony mogę osiągnąć odpowiedni stopień rozmycia tła (bokeh).
  • I po trzecie przy tak niskiej perspektywie, coś co leży na ziemi pomiędzy kwiatami a aparatem, a znajduje się poza ostrością, stworzy nam naturalną, płynną ramkę na dole zdjęcia. Dzięki temu łodygi kwiatów płynnie chowają się w nieostrości. To znacznie lepiej wygląda niż łodyżka ciachnięta ramką zdjęcia.


Dobór pory dnia

Przylaszczki deszczowe

Fotografując kwiaty trzeba pamiętać o tym, że większość z nich zamyka się na noc i ogólnie przy braku światła. Dlatego na pewno nie sfotografujemy rozwiniętych i otwartych przylaszczek czy zawilców o świcie czy o zachodzie słońca. Aby to zrobić, trzeba wybrać się na ok. 2 godziny po wschodzie słońca i nie później niż na 2 godziny przed zachodem. Ale przecież nie tylko rozwinięte kwiaty są piękne…

Wydobyć z tła

Zawilec na biało

Lubię zdjęcia, gdzie jest dużo nieostrości, bo przez to lepiej da się wydobyć główny obiekt z tła. Co zrobić, żeby taki efekt osiągnąć? Trzeba zastosować obiektyw o odpowiedniej ogniskowej i małej wartości przysłony. Im dłuższa ogniskowa, tym łatwiej jest odseparować obiekt od tła. Dlatego zastosowanie już obiektywu powiedzmy 85mm dałoby pożądane efekty, przy zastosowaniu odpowiednio małej wartości przysłony. Ale równie dobrze sprawdza się teleobiektyw 200-300mm przy przysłonie f/5,6. Najlepsze efekty jednak można osiągnąć zaprzęgając do pracy obiektyw makro, który pozwala nam zbliżyć się do obiektu znacznie bliżej niż standardowo. Najczęstsze ogniskowe takich obiektywów to od 90 do 105mm, ale w zasadzie każdy inny obiektyw makro powinien dać radę. Ważne jest, żeby stosować możliwie mały otwórz przysłony no i ręcznie wyostrzyć na punkt, góry ma być w ostrości.

Wszystko co na tym zdjęciu widzicie w nieostrości to inne kwiaty zawilców, rosnące przed i za tym w głębi ostrości, a w tle majaczy niebieskawy fragment nieba.

Zawilec bez łodyżki?


To zdjęcie jest dość stare, ale nadal bardzo je lubię. Jak widzicie kwiat zawilca sfotografowany jest „od tyłu”, ale udało się uzyskać efekt, że wisi w powietrzu. Wszystko za sprawą płytkiej głębi ostrości. Łodyżka kwiaty znalazła się na tyle poza ostrością, że po prostu rozmyła się i nie widzimy jej.

Z kółeczkami w tle

Nad strumieniem


Kółeczka w tle, to temat bardzo pożądany przez wielu. Kluczem do ich uzyskania jest znów mała głębia ostrości, ale przede wszystkim kontrastowe odblaski w tle. Mogą to być prześwity pośród ciemnych drzew lasu, może to być rosa o poranku, może to być strumień płynący w tle. Na powyższym zdjęciu, za fotografowanym zawilcem płynął strumień. Aby jednak woda w nim „iskrzyła”, słońce powinno być po drugiej jego stronie i na odpowiedniej wysokości nad horyzontem. Tylko wtedy powstanie odpowiednie odbicie, które znajdując się poza ostrością, zarejestrowane zostanie jako takie właśnie kółka.

W trawie


Kolejny przykład to zdjęcie zrobione w oroszonej trawie o poranku. blików jest mnóstwo, gdyż słońce odbite w ogromnej ilości kropelek rosy spowodowało właśnie taki efekt. Dodatkowo warto zauważyć, że bliki mają ostrzejsze krawędzie niż na poprzednim zdjęciu. Jest to efekt bardzo ostatni pożądany i modny, a wymaga zastosowania odpowiedniego obiektywu o konstrukcji trypletu. Najbardziej popularnym i niemal legendarnym jest Mayer-Optik Trioplan 100mm/2.8, ale nie tylko on pozwala na uzyskanie takich efektów. Można to zrobić stosując jedną z przeróbek starego i poczciwego Heliosa 58mm (obiektyw od Zenita) – i w taki sposób właśnie powstało powyższe zdjęcie. Można także zaopatrzyć się w obiektyw Wołna-9 i stosować go bez żadnych przeróbek. Opcji jest bardzo wiele, trzeba tylko poszukać…

Pośród chaosu


Kolejny wariant zdjęcia ze strumieniem w tle. Tutaj jednak dzieje się znacznie więcej i blik nie jest okrągły, za to bardzo wzorzysty. Zawdzięczam to roślinności, która znalazła się pomiędzy aparatem a fotografowanym zawilcem, która częściowo przysłoniła bliki i utworzyła na nich ciekawe wzory.

A może bez ostrości?

Bez ostrości


Kolejne stare, ale bardzo przeze mnie lubiane zdjęcie. Nic na nim nie jest ostre, ale przecież widać, że jest to kwiat, są liście, a wszystko na tle pomarańczowego bliku. Kompozycja jest odpowiednia, a zatem czy cokolwiek musi być na takim zdjęciu ostre? Wiem wiem, może się podobać lub nie…ale mnie się podoba 🙂

Bonusy

Pasażer na gapę
W oczekiwaniu


Często fotografując kwiaty skupiam się wyłącznie na nich, a czasem zdarzają się różnego rodzaju urozmaicenia tematyczne. Tu na przykład nagle na kwiatach usiadły komary i stały się od razu moim obiektem zainteresowania. Niewątpliwie jest to ciekawe urozmaicenie.

Z przerobionych obiektywów

Pokręcone
Pokręcone II


Kiedy już znudzi się Wam „normalne” fotografowanie, możecie sięgnąć po szkło przerobione lub samemu przerobić np. Heliosa 58mm. To naprawdę banalna sprawa, a Heliosa popsuć się po prostu nie da. Efekty mogą być takie jak powyżej.

W ujęciu środowiskowym

Kwiaty górskiej łąki


Wszystkie zdjęcia wcześniej pokazywały obiekt odseparowany od tła. Warto jednak pokazywać kwiaty w różnych ujęciach i z różnych punktów widzenia. Powyżej krokusy w Dolinie Małej Łąki w wydaniu środowiskowym. Po co? Ano po to, żeby było widać, że zdjęcie było wykonane w ich naturalnym środowisku, na górskiej polanie, a nie na rabatce na działkach 🙂

Tytułem podsumowania


Fotografowanie kwiatów nie należy do najtrudniejszych i jeśli zastosujecie kilka wspomnianych wyżej technik, będziecie w stanie sami szybko odtworzyć tego rodzaju kadry. Warunkiem koniecznym jest tutaj spora doza cierpliwości, bo odnalezienie oczekiwanego kadru z odpowiednim tłem często wymaga dużo szukania. Nie zawsze i wszędzie jest to możliwe, o tym także warto pamiętać. Trzeba jednak próbować, w końcu się musi udać!

Życzę Wam sukcesów!

Jedna odpowiedź do “Jak fotografuję kwiaty?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *