Miniony weekend znów upłynął pod znakiem dobrej, słonecznej pogody. A jak pogoda, to spacer. A jak spacer, to najchętniej do lasu lub na łąkę. Tym razem padło na to pierwsze. Zamierzałem poszukać zaskrońców, dlatego udałem się do znanego mi lasu w pobliżu jednego z podłódzkich rezerwatów. Niestety węży nie było, ale to pewnie z powodu bardzo niskiego stanu wód. Nadal jest bardzo sucho. Ale za to przyroda nagrodziła mnie spotkaniami z innymi ciekawymi zwierzętami. Pierwszy raz w życiu miałem okazję oglądać niedużego ptaka, jakim jest świstunka. Latała jak szalona z drzewa na drzewo informując całe otoczenie o swojej obecności.

Podczas fotografowania nagle zjawił się dzięcioł duży. Najpierw obstukał suchy pień brzozy, gdzie jak się okazało miał dziuplę, a następnie zrobił oblot pobliskich drzew. Gdy w końcu odleciał, kątem oka zauważyłem w oddali jakiś rudy kształt. Była to wiewiórka, która jednak nie dała się podejść, wykazując się bardzo dużą ostrożnością. To nie to co jej ‘koleżanki’ z miejskiego parku.

Podczas dalszej części spaceru natrafiłem na małą jaszczurkę, wygrzewającą się w słońcu na pniu brzozy oraz inne ciekawe widoki, do oglądania których zapraszam!

Tak, to był bardzo owocny weekend – zarówno z punktu widzenia obserwacji jak i fotograficznie. I to pomimo, że głównego obiektu mojego zainteresowania nie udało się spotkać. Zachęcam do spacerów z aparatem, bo można wówczas spotkać często więcej ciekawych obiektów fotograficznych, niż na zaplanowanych sesjach.