Z całą pewnością najbardziej istotnym aspektem fotografowania małych obiektów (makrofotografii) jest umiejętność trafienia z ostrością dokładnie tam, gdzie powinna ona być. Zdjęcie może być perfekcyjnie naświetlone i przedstawiać ciekawy obiekt w niebanalnym świetle, ale nieodpowiednio ustawiona ostrość i źle dobrana głębia skutecznie zrujnuje taki obraz. Dlatego tak ważne jest zrozumienie jak działa głębia ostrości.

Głębia ostrości

Ten temat dogłębnie opisywałem już jakiś czas temu we wpisie [ Hiperfokalna, czyli niech wszystko będzie ostre! ], a na potrzeby naszych obecnych rozważań przyjmijmy, że to po prostu obszar, który będzie przedstawiony na zdjęciu jako ostry. No właśnie – obszar – ale jaki? Fotografowanie wymaga pewnej dozy wyobraźni. Ale nie tej dotyczącej smoków i magii, a raczej fizyki i matematyki w przestrzeni. Gdy ustawiamy ostrość na jakiś punkt przed aparatem, to musimy sobie wyobrazić płaszczyznę w przestrzeni. Prostopadłą do osi optycznej obiektywu i równoległą do matrycy aparatu. Każdy punkt znajdujący się na tej płaszczyźnie będzie ostry. Gdyby jednak głębia ostrości miała grubość kartki papieru (czyli naszej opisanej wyżej płaszczyzny) byłaby raczej mało użyteczna. Mówiąc możliwie jak najbardziej obrazowo, zależnie od ustawionej wartości przysłony, nasza „kartka papieru” może mieć grubość kilku kartek, całej ryzy, a nawet znacznie więcej. Może łatwiej będzie to wyjaśnić przykładem.

Przykład, czyli jak zrobić, żeby dwa owady były ostre jednocześnie

Na początek zdjęcie:

Odpowiednia głębia ostrości - motyl i komar mają ostre głowy

Być może próbowaliście fotografować scenki z kilkoma bohaterami, ale po powrocie do domu okazywało się, że tylko jeden z nich jest ostry. Ja tak miewałem i dlatego postanowiłem się bardziej przykładać podczas fotografowania. Taką niepożądaną sytuację odwzorowałem na diagramie poniżej:

Głębia ostrości - źle dobrana lub źle upozycjonowany zestaw

Mamy aparat na statywie, a przed nim kwiat (nieudolnie odwzorowany przeze mnie kwiatostan dzikiej marchwii) i dwa owady po jego dwóch stronach. Głębia ostrości wynikająca z ustawionej przysłony miała kilka milimetrów grubości (głębokości). Ostrość ustawiałem na oczy motyla. Jak widać, dobrane parametry oraz pozycja aparatu nie pozwoliły na odwzorowanie ostro obydwu owadów. Mój błąd.

Duża głębia ostrości

Co możemy w takiej sytuacji zrobić? Oczywiście zwiększyć głębię ostrości w taki sposób, aby oba owady znalazły się w jej zakresie. Zwiększamy wartość przysłony i sprawa załatwiona. Ale często takie rozwiązanie jest po prostu nieakceptowalne. Zwiększona wartość przysłony wydłuża czas naświetlania, co znacznie zwiększa ryzyko poruszenia zdjęcia. Nawet jeśli robimy je ze statywu, to rzadko kiedy warunki są tak bezwietrzne, że roślinność jest idealnie nieruchoma. Nawet ledwie wyczuwalny przez nas powiew wygląda w świecie mikro jak wichura. Drugim, nie mniej ważnym aspektem zwiększania wartości przysłony i głębi jest zmiana odwzorowania nieostrości. Nasz bokeh nie będzie już taki sam, tło stanie się mniej rozmyte, a zdjęcie zmieni charakter. Czasami jest to do zaakceptowania, ale nie zawsze. Czy możemy zrobić coś innego, żeby zachować tą samą głębie, ale uzyskać ostrość na obydwu obiektach? Oczywiście!

Zachowana płytka głębia, ale przez przemieszczenie aparatu udało się głowy obu owadów pokazać jako ostre

Musimy przemieścić nasz zestaw fotograficzny w taki sposób, żeby obszar głębi ostrości zawierał wszystkie elementy, na których ostrym odwzorowaniu nam zależy. W tym wypadku wystarczyło delikatne przesunięcie się w prawo i lekka korekta kadru. Udało się zachować płytką głębię, czyli rozmyte tło, krótki czas naświetlania i ostrość tam, gdzie być powinna. Jeśli mam do czynienia ze sceną z większą liczbą bohaterów, to zawsze szukam pozycji, w której będą oni w takiej samej odległości od aparatu i rozważam oba opisane wyżej warianty podejścia.

Podsumowując

Głębia ostrości to jedno z najważniejszych zagadnień, jakie powinien rozumieć każdy fotografujący. Im większa, tym więcej elementów na zdjęciu może być ostrych, ale jednocześnie nieostrości staną się mniej rozmyte. Można jednak bez jej zmiany uzyskać ostrość na wielu obiektach, ale wymaga to czasem trochę „gimnastyki”. Na koniec inny przykład zdjęcia, gdzie trzeba było troszkę czasu spędzić na odpowiednim ustawieniu aparatu. Na szczęście w efekcie udało się uchwycić głowy obu motyli w głębi ostrości.

Ostrość i głębia dobrana w taki sposób, że głowy obydwu motyli są ostre

4 odpowiedzi na “Płaszczyzna i głębia ostrości”

  1. Dobrze wytłumaczone i poparte przykładami. Takie lekcje na pewno niejednemu pomogą. Być może, że przydało by się powstawiać wartości przysłon w tych konkretnych kadrach, ale tak do końca nie jestem przekonany. Brawa za chęć przekazania wiedzy. Szacun.

    1. Krzysztofie, wartości przysłon nie będą tu miały żadnego sensownego zastosowania. Po pierwsze, zależeć będą od ogniskowej obiektywu, po drugie także od odległości od obiektu. Więc z punktu widzenia wiedzy to by raczej przeszkodziło w zrozumieniu problemu, a tego bym nie chciał. Każdy fotografujący małe obiekty ma świadomość (przynajmniej mniej więcej) jak dużą głębią operuje w przypadku tego typu zdjęć (bo zna swój sprzęt, a przynajmniej powinien). Tego się inaczej nie da uzmysłowić, jak tylko podczas samodzielnych prób 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *