Czasami jest tak, że dzikie zwierzęta są bliżej niż to się nam wydaje. W ubiegłych latach fotografowałem dzięcioły w łódzkich parkach, które swoje dziuple wykuły w drzewach przy ciągach pieszych. Nie robiły sobie nic z faktu bardzo bliskiej obecności człowieka. Ba, widziałem ludzi, którzy z zainteresowaniem próbowali zajrzeć do otworu w drzewie i dowiedzieć się co tam tak piszczy. Na szczęście dziuple były troszkę wyżej niż zasięg człowieka, a ciekawscy szybko oddalali się. Jeśli chcecie sobie przypomnieć jak to było z dzięciołami, to zapraszam do wpisów [ Z życia dzięciołów dużych ] oraz [ Życie bardzo blisko nas ]. Tak czy siak, etyka fotografa przyrody to jeden z ważniejszych aspektów tej pasji.

Fotografowanie w takich okolicznościach jest w pewien sposób ułatwione, ale nie zwalnia nas z zachowania środków ostrożności. Mimo bliskości człowieka w codziennym życiu ptaków, które na miejsca swoich gniazd wybrały lokalizacje w pobliżu ludzkich siedzib i szlaków komunikacyjnych, musimy pamiętać, że nieodpowiedzialne zbliżanie się do gniazda może skutkować porzuceniem lęgu i śmiercią piskląt. To najgorszy ze scenariuszy, do którego z pewnością nikt nie chciałby świadomie doprowadzić. Dlatego etyka fotografa przyrody to coś bardzo istotnego. Moje spotkanie ze szpakiem będzie tego doskonałą ilustracją.

Spotkanie ze szpakiem

Majowy długi weekend to idealny czas do spacerów. Co prawda w tym roku pogoda była bardzo zmienna, ale przez to było całkiem ciekawie. Podczas powrotu z testów obiektywu Super-Takumar szedłem gruntową drogą na skraju lasu, szeroką na jakieś 2 i pół metra. Z jednej strony niezbyt gęsto rosnące drzewa, z drugiej ogrodzenia posesji i zakrzaczenia. Za ogrodzeniami ludzie na leżaczkach i przy grillach. Samochody nie są tu częstym gościem, ale co najmniej kilkanaście przejeżdża tędy każdego dnia. Znacznie częściej można spotkać spacerowiczów, którzy przechodzą tędy z psami i/lub całymi rodzinami do lasu. Gdy przechodziłem obok jednej z sosen rosnących na samym skraju drogi, coś zaczęło piszczeć. Jak się okazało, dziupla na wysokości niewiele ponad 2 metrów nad ziemią była zamieszkana. Oddaliłem się czym prędzej na bezpieczną odległość i zacząłem obserwować.

Nie był to dzięcioł, jak się pierwotnie spodziewałem, ale szpak. Dorosły ptak przylatywał co kilkanaście minut z nową porcją pożywienia (zapewne byli to oboje z rodziców). Ja w tym czasie kucałem w bezpiecznej odległości przytulony do siatki ogrodzeniowej, z głową nakrytą kapturem i wszystko obserwowałem. Starałem się jak najbardziej stopić z otoczeniem. Postanowiłem wrócić tam po kilku dniach z odpowiednim sprzętem fotograficznym i maskowaniem.

Etyka fotografa przyrody

Wielu zapewne powie, że nie powinno się fotografować ptaków przy gniazdach. Może to spowodować utratę lęgu przez ptaki, co byłoby szczególnie dotkliwe w przypadku rzadkich gatunków. To prawda! Myślę jednak, że trochę inaczej możemy traktować taką fotografię w miejscach, gdzie ptaki są przyzwyczajone do człowieka. Prawdopodobnie nawet rozmyślnie wybierają miejsca w pobliżu cywilizacji.

Bliskość ludzkich siedzib i zamieszkujących je 2-nogich istot nie zwalnia fotografującego z zachowania najwyższej ostrożności. Najważniejsze, żeby zachować odpowiedni dystans od gniazda/dziupli, po to żeby dorosły ptak nie przestał karmić piskląt i żeby go niepotrzebnie nie stresować. Możemy to zrobić stosując teleobiektyw o bardzo długiej ogniskowej – 500-600mm. Przy okazji powinniśmy stać się jak najmniej widoczni poprzez schowanie się pod siatką, za krzakiem, za drzewem. Najlepiej nie przyjmować również pozycji stojącej. Jeśli mimo wszystko ptak przysiada na gałęziach i nie leci do gniazda, oznacza to, że jesteśmy za blisko. Trzeba czym prędzej się oddalić. Nigdy nie powinniśmy podchodzić do gniazda. Fotografia przyrody powinna cechować się podobną zasadą jak medycyna – po pierwsze nie szkodzić. Jeśli nasza obecność może wpłynąć negatywnie na otoczenie, należy po prostu odejść.

Szpak karmiący, czyli efekty fotograficzne

W ciągu kilkudziesięciu minut fotografowania, obok zamieszkanej przez szpaki sosny, przewinęło się kilka grupek ludzi oraz 2 samochody. Ptaki wykazywały się ostrożnością, ale widać było, że są przyzwyczajone do takich warunków.

Z technicznego punktu widzenia, zdjęcia były wykonane obiektywem Sony FE 200-600 (z A7R3) i mimo to dosyć mocno przykadrowywane (w A7R3 jest z czego kadrować, to niewątpliwa zaleta tego korpusu).

Słowo na koniec

Mam nadzieję, że dzięki tym zdjęciom będziecie mogli podziwiać piękno szpaczego upierzenia i nie będziecie próbowali wykonywać takich zdjęć sami. No chyba, że macie w tym temacie odpowiednią ilość doświadczenia, niezbędny sprzęt i jesteście pewni, że nie zaszkodzicie ptakom.

2 odpowiedzi na “Szpak w dziupli, etyka fotografa”

  1. Zdjęcia są równie świetne jak etyczne podejście. To drugie jest cenniejsze, bo świadczy o klasie człowieka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *