Co zrobić, jesień coraz bardziej się zbliża. I mówię o tej prawdziwej jesieni, pełnej ciepłych barw i niskiego słońca prześwietlającego przez coraz bardziej przerzedzone korony drzew. Póki co mamy tą kalendarzową, która w zasadzie nie różni się od późnego lata. W listowiu dominuje nadal zieleń. Jedynym znakiem, jaki wskazuje na to, że mamy do czynienia z jesienią są pojawiające się coraz częściej grzyby. Te są jednym z moich ulubionych motywów wrześniowo-październikowego fotografowania przyrody. A już najbardziej lubię te, które występują w dużych skupiskach. Mam taki jeden las, gdzie jest ich całkiem sporo. Lubię tam jeździć i je fotografować. W tym roku trafiłem na niewidziane tam wcześniej czernidłaki. Z pewnością, jak tylko pogoda będzie łaskawa, to pojadę tam znów. A na razie za oknem pada, więc można posiedzieć przy komputerze i przygotować jakąś małą prezentację ostatnich „zdobyczy”. Zapraszam do oglądania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *