Fotografia jest sztuką uchwycenia chwili w jednym zamkniętym obrazie. Zaczynając swoją przygodę z tą dziedziną sztuki, niezależnie od tego czy w zakresie naszych zainteresowań leży architektura, akt czy przyroda, musimy się nauczyć właściwie skomponować i naświetlić pojedynczą klatkę – kiedyś filmu dziś na matrycy światłoczułej. Opanowanie tej techniki pozwala na tworzenie (mówiąc oczywiście w skrócie, bo do opanowania jest znacznie więcej elementów, o których mówimy w innych częściach tej książki) pięknych fotografii. Pięknej, ale pojedynczej i stanowiącej samodzielną całość. To istota fotografii.

Serie zdjęć

Możemy pójść o krok dalej i rejestrować serie zdjęć. O ile w przypadku tematów, gdzie nasz obiekt jest statyczny ta technika nie bardzo ma zastosowanie, o tyle do fotografowania różnego rodzaju dziko żyjących zwierząt jest nieoceniona. Refleks nawet najbystrzejszego fotografa nie jest wystarczający, żeby wyzwolić migawkę aparatu w odpowiednim momencie, kiedy ptak otworzy dziób na ułamek sekundy czy chcąc uchwycić łabędzia trzepoczącego skrzydłami zarejestrować jedno konkretne i najbardziej korzystne dla kompozycji ułożenie tychże . Poza tym trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jedną, dość istotną wadę lustrzanek. W momencie naciśnięcia spustu migawki lustro unosi się i do momentu zakończenia ekspozycji nie widzimy co fotografujemy – obraz w wizjerze jest czarny. Zdjęcia seryjne są w takich sytuacjach nieocenione i pozwalają zarejestrować różne ciekawe sytuacje i sceny, których zdjęciami pojedynczymi nie dalibyśmy rady uchwycić. Powstaje coś na kształt poklatkowego filmu, gdzie kadr jest w zasadzie niezmienny, a tylko nasz główny bohater prezentuje różne pozy. Często w momencie robienia serii tak naprawdę nie wiemy co dokładnie udało nam się uchwycić (głównie z powodu wady lustrzanek, o której wyżej napisałem) i dopiero w domu, po zgraniu zdjęć do komputera możemy zobaczyć efekty naszej pracy. To taki mały element niespodzianki w pracy fotografa przyrody.

No dobrze, mamy piękne pojedyncze zdjęcia, fotografujemy zwierzęta korzystając z trybu seryjnego i co dalej? Wypadałoby pomyśleć o zaprezentowaniu naszej twórczości szerszemu gronu odbiorców. Możemy zrobić wystawę w galerii, możemy opublikować zdjęcia w Internecie. Możemy jednak pójść o kilka kroków dalej i stworzyć diaporamę. Dlaczego kilka kroków, a nie jeden? Diaporama to coś znacznie więcej niż prezentacja fotografii, bo łączy w sobie różne media – obraz i dźwięk – i przez to daje nam mnóstwo nowych możliwości. Można nawet powiedzieć, że diaporama to taki film złożony ze statycznych zdjęć. Ale po kolei.

Diaporama, czyli dwa kroki dalej

Wiele lat temu, jeszcze w czasach fotografii analogowej, kiedy w szerokim zastosowaniu były diapozytywy, nierzadkie były pokazy slajdów. Obraz rzucony na ścianę mógł być znacznie większy niż powiększenia na papierze, a jakość techniczna i odwzorowanie kolorów często zapierały dech. Rzucanie na ścianę obrazu z więcej niż jednego rzutnika pozwalało pokazywać zdjęcia naprzemiennie, przy czym w momencie zanikania fotografii wyświetlanej z jednego projektora już pojawiała się nałożona na tenże obraz fotografia z innego projektora (lub tego samego, jeśli sprzęt pozwalał na projekcję dwóch obrazów jednocześnie) tworząc tzw. „trzeci obraz”. Nieodłącznym elementem diaporamy jest muzyka, dopasowana charakterem i tempem zarówno do tematyki prezentowanych fotografii jak i do zastosowanego tempa przejść pomiędzy zdjęciami. W czasach analogowej fotografii diaporama była jednak mało popularna, głównie ze względu na trudności techniczne z jej realizacją.

Diaporama i pokaz cyfrowy

W erze komputerów i fotografii cyfrowej wiele ograniczeń zniknęło. Dziś każdy ma aparat i każdy ma komputer. Kupienie programu do tworzenia diaporam i pokazów cyfrowych także nie stanowi przeszkody (najbardziej popularny wśród fotografów przyrody tworzących pokazy i diaporamy jest program Proshow Gold, który możemy kupić dziś za ok. 70 USD). Przy tworzeniu diaporamy jedynym realnym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia.

Najprościej zacząć od tworzenia prostych pokazów zdjęć z muzyką, żeby opanować techniczną stronę składania diaporam. Często możemy oglądać tego typu prezentacje, gdzie autor po prostu chce pokazać efekty jakiegoś pleneru. Oglądamy fotografie zmieniające się w stałym rytmie (np. co 4 sekundy) z nienarzucającym się podkładem muzycznym. To tylko pokaz cyfrowy, a jak zatem stworzyć diaporamę?

Bazą każdej diaporamy jest pomysł.

To dość banalne stwierdzenie, ale jak najbardziej prawdziwe. I nie chodzi tu bynajmniej o pomysł typu „pokaże moje najlepsze zdjęcia kwiatów”. Koncepcja diaporamy może polegać na opowiadaniu jakiejś historii (budujemy swojego rodzaju scenariusz). Diaporama może też oddawać klimat miejsca czy określonego czasu, pokazywać jakieś zjawisko, czy zaobserwowaną analogię świata przyrody do świata człowieka.   Istotą jej jest to, że musi być spójna, a wszystkie jej elementy musza do siebie idealni pasować – zdjęcia, muzyka, przenikania. Dlatego, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, w tego rodzaju prezentacji nie chodzi o pokazywanie najlepszych zdjęć. Ba, takie podejście jest niemal gwarancją porażki. Fotografie muszą przede wszystkim tworzyć spójną całość  pod względem charakteru, tematu, kolorystyki, przekazu. Co więcej, nie każda fotografia nadaje się do diaporamy, a to dlatego, że istotny jest wspomniany wcześniej trzeci obraz powstający pomiędzy zanikającym a pojawiającym się kolejnym zdjęciem. Nie ma reguł opisujących jak powinno wyglądać to zjawisko, dlatego intuicja jest w tym przypadku najważniejsza. Pewnym jest natomiast to, że „trzeci obraz” nie może być przypadkowy. W ostatnim czasie w diaporamy wplatane są krótkie klipy filmowe, co prawdopodobnie wynika z faktu, że aparaty coraz częściej pozwalają na kręcenie ujęć filmowych w bardzo dobrej jakości.

Bez muzyki i dźwięku ani rusz

Obrazy są tylko jednym z elementów. Drugim istotnym składnikiem dobrej diaporamy jest muzyka. Ta musi być dobrana charakterem i tempem do prezentowanych zdjęć. Czasem, paradoksalnie, łatwiej jest budowę tego typu prezentacji rozpocząć właśnie od muzyki. Mając muzykę i zdjęcia, musimy dobrać czas wyświetlania poszczególnych fotografii oraz czas trwania przejść między nimi do muzyki. Możemy się także pokusić o ubogacenie diaporamy dźwiękami zwierząt czy też innymi odgłosami.  W uzasadnionych przypadkach można także pokusić się o dodanie dynamiki do prezentacji zdjęć, np. powiększanie, czy zmniejszanie, najazdy, panoramowanie.

Jeśli opowiadamy historię, a tak jest najczęściej w diaporamach, to całość musi być zbudowana w oparciu o scenariusz. Powinniśmy przewidzieć wprowadzenie, rozwinięcie, punkt kulminacyjny i zakończenie.

Film to już, czy jeszcze fotografia?

Po przeczytaniu powyższych informacji wniosek nasuwa się sam – diaporamie bliżej do technik filmowych niż do fotografii. Prawdą jest, że to taki film zbudowany ze statycznych fotografii. Prawdą jest też to, co usłyszałem od jednego ze znajomych fotografów, który pierwszy raz miał okazję oglądać diaporamy na jednym z festiwali. A powiedział on, że diaporama to takie trochę oszustwo, bo zamiast skupiać się na przekazaniu przez statyczną fotografię wszystkich emocji posiłkujemy się innymi, niefotograficznymi narzędziami, żeby oddać klimat i charakter miejsca czy czasu. Tworzymy coś na kształt teledysków, których tematem jest przyroda. Jednemu może taki rodzaj prezentacji się podobać, komuś innemu zaś nie musi. Nie da się zaprzeczyć, że diaporama jest bardzo ciekawym i dającym spore pole do kreatywności rozwinięciem statycznej fotografii.

2 odpowiedzi na “Diaporama – od pojedynczego zdjęcia do multimedialnego dzieła”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *